Pisane o 3 w nocy, bo wtedy mam największe natchnienie xD
Miłej lektury części pierwszej ^^
-Masakra. Klasowy
wyjazd na 3 dni. I ta wredna pchła jedzie z nami!
-Spokojnie, Shizuo. Jedzie dużo osób, małe szanse są na to, że traficie razem do pokoju - uspokoił kolegę Shinra. - Poza
tym, jedziemy tam się dobrze bawić, więc przełóż swoje mordercze plany na inny termin. Nie chcę, by ten wyjazd skończył się w kryminale.
Nastolatkowie szli właśnie ze szkoły do domów spakować jedzenie i trochę ubrań na
wycieczkę. Ich odczucia
były tak inne, jak wygląd - przyszły szalony doktor szedł podniecony, w
głowie układając już, co będą robić, a przyszły potwór Ikebukuro zastanawiał się, jak
przecierpieć ten wyjazd i
nie zakończyć go
morderstwem.
Dogonił ich Izaya - "wredna pchła", "menda" czy jak tam go blondyn jeszcze
nazywa.
-Nee, nee, Shizu-chan. Cieszysz
się, że spędzimy razem
trzy dni? - roześmiał się, by po chwili
uniknąć morderczego rzutu
pobliskim automatem i uciec.
-Cieszę. Niezmiernie - wycedził przez zęby Heiwajima,
po czym zacisnął pięści, by opanować choć cząstkę morderczych,
wypełniających go intencji. W tym samym czasie brązowowłosy zacisnął wargi, by nie powiedzieć czegoś, co jeszcze
bardziej rozjuszy jego towarzysza.
***
-Shinra! Przez ciebie się spóźniliśmy i muszę siedzieć obok tej mendy!
-Spokojnie, Shizuo. Wdech,
wydech...
-Nee, Shizu-chan, ja też mam imię, wiesz?
-IZAYA-KUN, ZAMKNIJ SIĘ, BO NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE.
NAWET NIE PRÓBUJ CZEGOŚ KOMBINOWAĆ, BO NIE DOŻYJESZ DOJAZDU.
-Czy Shizu-chan zawsze jest
taki... spięty? - zapytał Izaya Shinrę.
-Zwykle jest... gorzej.
***
Jazda miała trwać około 12 godzin, a że wyjeżdżali wieczorem, czekała ich nocna trasa. Prawie
wszyscy już spali, oparci
o szyby albo swoich sąsiadów. Shinra,
jedyny nieśpiący jeszcze z uczniów, podniósł głowę znad telefonu i rozejrzał się. W uszach miał słuchawki, więc nie słyszał cichych oddechów kolegów z klasy. Uśmiechnął się, gdy jego wzrok spoczął na naszej diabelskiej parce - Izaya zasnął oparty o ramię Shizuo, a
blondyn oparł się o jego głowę. Ich ręce stykały się palcami.
Najwięksi wrogowie, czy najlepsi przyjaciele? Dwa potwory, a śpią jak aniołki - pomyślał brązowowłosy.
***
-Izaya Orihara i Shizuo
Heiwajima do mnie - zawołał nauczyciel, gdy tylko torby uczniaków dotknęły ziemi w holu budynku. Wywołani spojrzeli na siebie i ruszyli za wychowawcą.
Weszli za nim do pokoju. Mężczyzna wziął małą skrzynkę, podał blondynowi i
powiedział:
-Roznieście te rzeczy po pokojach, bardzo was proszę.
-Ale dlaczego ja z tą me... z nim? - zapytał zirytowany Heiwajima.
-Wyglądacie, jakbyście się przyjaźnili, poza tym, szybko wam z tym zejdzie. Później wybierzecie sobie pokoje - dodał, widząc rodzące się na ustach
Orihary pytanie. - Idźcie już.
Shizuo chciał protestować, ale czarnowłosy wypchnął go z pokoju i pobiegł, krzycząc:
-Shizu-chan, przyjacielu, chodź!
Nieszczęsny chłopak tylko
zacisnął ze złością zęby, by nie
rzucić w ślad za nim skrzynką.
CDN już wkrótce
Ooo~!! jak na zawołanie~!! *o* Moja kochana Shizaya~!! ;-; *wzrusza się* Hahah~!! Drogi nauczycielu...ty chyba nie wiesz co robisz o.o Naprawdę ;-; Shizu i Iza jako przyjaciele...xp Już widzę te latające drzwi :3 I Bóg (czyt. Izaya) jedne wie co jeszcze ^.^
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać co dalej ^^
Pozdrawiam