Miłej lektury c:
"Nie
gryź!"
-Nie
gryź.
Patrzę
na poły zdziwiony, na poły wkurzony na niego. On też mnie obserwował, równie
intensywnie, ale z naganą i wyczekiwaniem.
O
co mu chodzi?
Odwracam
się z powrotem do biurka. Obdarzam ponurym spojrzeniem tonę kartek obok laptopa.
Mam masę roboty papierkowej do zrobienia. Muszę najpierw wprowadzić te zasrane
dane. A później czeka mnie segregacja, uzupełnianie, kadrowanie, formatowanie,
sprawdzanie, wysyłanie, zapisywanie... Nie chce mi się, ale muszę. Samo się nie
zrobi, nikt tego za mnie nie wykona, a zostawić nie mogę, bo mnie z roboty
wyleją, a za coś żyć muszę...
-Nie.
Gryź.
Znowu!
Odwracam się, solidnie wkurzony. Mam od cholery roboty, on to doskonale wie, to
dlaczego mi przeszkadza? Teraz, gdy zbliżają się ferie, gdy chcę to zrobić by
mieć wolne, on mi uniemożliwia skupienie się! Dziś tylko jego mi brakowało! Co
za... dupek!
-Nie
gryź.
Kuźwa!
Zaraz mnie coś trafi!! O co mu chodzi?!
Wstał
i podszedł do mnie. Nachylił się nade mną i delikatnie ujął moją twarz w dłonie.
Przejechał kciukiem po moich wargach:
-Nie
gryź - powtórzył kolejny raz, po czym
złączył nasze wargi.
W
końcu zrozumiałem.
-Nie
mogłeś powiedzieć od razu , że o to ci
chodzi? - zapytałem, gdy tylko mnie puścił. Mam głupi nawyk przygryzania wargi.
A on to bezczelnie czasem wykorzystuje, by mnie całować.
-Nie
mogłem. Słodko wyglądasz, gdy to robisz - powiedział bezczelnie.
Zawstydza
mnie takimi tekstami. Zawsze reaguję na to rumieńcem. Tym razem też,
oczywiście. Drań musi zawsze coś palnąć, by potem z satysfakcją oglądać moje
czerwone policzki.
-Cicho
bądź - rozkazałem, ale nie potraktował tego poważnie i zaczął gryźć moją dolną
wargę. Jak nie ja, to on, cholera. A potem zdziwienie, że mam zmaltretowane i
pogryzione usta.
Przeszliśmy
do "właściwych" pocałunków. Jego język bezczelnie penetrował moje
usta, jeździł po podniebieniu, zderzał się z moim językiem. Cholera, jak ja
lubię nasze całowanie się... Siedzieliśmy tak, dopóki ściekająca po mojej
brodzie strużka śliny nie przypomniała mi, że mam robotę. Z, nie małym, trudem
rozłączyłem nas i, słabym z pożądania i podniecenia, głosem zaprotestowałem:
-Proszę
cię, mam pracę do zrobienia - jęknąłem, bo on, nie zważywszy na to, że coś
mówię, całował mnie po szyi i uchu.
Na
moje słowa uniósł głowę, by nasze spojrzenia się spotkały, i wyszeptał:
-To
zajmie nam tylko chwilę - po czym zlizał z mojej twarzy naszą ślinę i znów
złączył nasze usta w pocałunku.
A
ja mu uległem chociaż wiedziałem, że to nie będzie tylko chwila i nie skończy
się tylko na całowaniu...
Cholera,
jak on na mnie działa...
***
Otworzyłem
powoli oczy. Leżałem w moim łóżku u mnie w sypialni Pomarańczowy poblask od
okna barwił ściany i sufit. Słońce zachodziło. Przeciągnąłem się i przetarłem
twarz. Spojrzałem na budzik stojący na szafce nocnej. Już jest po 17.
Co
ja robię o tej porze w łóżku?
Ledwo
zadałem sobie te pytania, a już się do końca rozbudziłem i wszystko
przypomniałem.
Zamiast
wypełniać dokumenty, poszedłem się kochać z moim chłopakiem. Cholera! Wiem, jak
on na mnie działa, ale to jest ode mnie silniejsze, no! Masakra! Straciłem
ponad 4 godziny cennego czasu! Moja szansa na wolne ferie właśnie przepadła
bezpowrotnie. Zajebiście.
Przeczesałem
dłonią włosy i z ciężkim westchnieniem wstałem. Ubrałem tylko bokserki, reszty
mi się nie chciało. Gdy wychodziłem z pokoju, omal się nie zabiłem o leżącą w
progu bluzę mojego chłopaka.
Właśnie,
a tego drania gdzie wcięło? Postanowiłem go poszukać. W sypialni go nie było, w
kuchni, salonie i łazience też. Został tylko mój pokój roboczy. Podszedłem do
drzwi i otworzyłem je.
Siedział
tam, przy biurku i pisał coś na moim laptopie. Moje wejście oderwało go od
zajęcia. Spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się:
-Chodź,
coś ci pokażę - kiwnął głową w stronę komputera.
Podszedłem
i bezceremonialnie wpakowałem się mu na kolana. Od razu zauważyłem, że
przypatruje się mojemu ubraniu, a raczej jego braku, z lekkim uśmieszkiem.
Udałem, że tego nie widzę, chociaż moje policzki przybrały lekko różowy odcień,
i skupiłem się na monitorze. A raczej na tym, co wyświetlał.
Najpierw
do mnie nie dotarło, co on chciał mi pokazać, ale gdy zrozumiałem, odwróciłem
się twarzą do niego, z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami, i zapytałem:
-Ty
to zrobiłeś?
-Tak,
dla ciebie - spojrzał na mnie z czułością. - Żebyś nie narzekał, że twój
kochany drań cię oderwał od roboty i nie miałeś wolnych ferii.
Patrzyłem
na wypełnione, zedytowane, przepisane itd. dokumenty, które on uzupełniał, gdy
ja spałem. Już na pierwszy rzut oka widziałem, że zrobił to dobrze, z dokładnością
i poprawnie. Wszystko odwalił za mnie. I to w tak krótkim czasie.
-Dziękuję
- przytuliłem się do niego. - Naprawdę, bardzo dziękuję!
-Proszę
bardzo- też mnie objął. - W końcu to moja wina, że tego nie skończyłeś.
-Że
ci się chciało - pocałowałem go. - Dziękuję!
-Chciało,
miałem motywację - odwzajemnił pocałunek. - A teraz, skoro nie masz już pracy,
to może zrobimy sobie w łóżku jeszcze rundkę lub dwie? - jego dłonie
powędrowały na moje biodra.
-Ty
draniu - odchyliłem głowę, by mógł mnie swobodnie całować po szyi. -To była ta
twoja motywacja?
-Zgadłeś.
Twój drań cię kocha i chce, byś z nim spędził dzisiaj jeszcze trochę czasu -
zostawił na mojej szyi malinkę. - To jak, rundka lub dwie?
-Kochanemu
draniowi się nie odmawia - odparłem wiedząc, że to znów nie będzie tylko rundka
lub dwie. - W podziękowaniu za pomoc, spędzę z moim draniem resztę dzisiejszego
dnia - zarumieniłem się, a on wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
Cholera.
Jak ten drań - mój kochany i jedyny drań- na mnie działa... Kocham go za to...
END
Jak ja uwielbiam yaoii <3
OdpowiedzUsuńNo to HIGH FIVE!!! ;D
UsuńSłodko. Trochę za słodko.
OdpowiedzUsuńMiło się czytało.
Więcej nie da się powiedzieć - fabuły wiele tu nie ma, bohaterowie nie mają nawet imion.
Muszę sobie dać szlaban na słodycz w opowiadaniach. Masz rację - za dużo tego. Aczkolwiek niektórym się podoba ;P
UsuńTo miało być bezosobowe, ale teraz widzę, że przesadziłam xP
Hehehe :3
UsuńSłodycz jest dobra, ale w odpowiednich proporcjach ^^
To prawda, że opowiadanie jest bezosobowe i trudno powiedzieć tu coś więcej. Przedstawiłaś tu uke, jako wyjątkowo babskiego. A nie zapominajmy, że mimo wszystko, uke to również facet ^^
Cóż...nie mam zielonego pojęcia jak wypowiedzieć się na temat tego Shota...:// Był suodki, był uroczy..były seksy (ale nie było opisanych seksów >.<), czego chcieć więcej?? :/ Otóż...tego cukru jest tu za dużo...choć perspektywa pisania z...w roli uke, była bardzo pomysłowa...to muszę ci przyznać :3 Tym razem było więcej błędów, ale nie będę się czepiać błędów sprzed roku :P Chyba...ale były *upomina*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam