poniedziałek, 17 lutego 2014

~Seme~

A więc, tak jak było powiedziane - wrzucam moje własne opowiadanie, tym razem z punktu widzenia seme. Wybaczcie za długość T^T
Miłej lektury i proszę o komentarze




                -Chodź na kolana.
                -Co?
                Eh. I weź tu bądź czuły, gdy twoja miłość nie chce pieszczot.
                -No chodź.
                -Nie rozumiem czego chcesz, ale jeśli nie zauważyłeś, to jestem zajęty.
                -Czym? Nicnierobieniem?
                -...To i tak jest jakaś czynność.
                -Nie drocz się. Chodź tu - jak zwykle udawał niedostępnego, ale ja wiem, że się szybko podda. - Bo cię sam przyniosę.
                -Czuję, że ty masz nieczyste intencje wobec mnie.
                Nie no, błagam. Parę razy mi się zdarzyło go wymacać, gdy siedział mi na kolanach, ale żeby już zawsze mnie o takie rzeczy podejrzewać?
                -Znowu mnie podejrzewasz o zbereźne czyny? Chodź tu, nic ci nie zrobię. Nie tym razem.
                -Czyli nie wypierasz się tego, co kiedyś zrobiłeś?
                -...
                -...
                -Daj spokój, chodź.
                Wstał z łóżka i z podejrzliwą miną usadowił się na moich nogach. Od razu go objąłem w talii, by nie mógł zmienić zdania.
                -Miałeś mi nic nie robić, kłamco - zirytował się nieco.
                -Tylko cię objąłem...? - nie wyrobię. On wszędzie widzi, z mojej strony, napaści seksualne na swoją osobę.
                -Teraz mnie obściskujesz, a za chwilę mnie obmacasz!
                -Posłuchaj... - zacząłem mówić, cofając jednocześnie od niego ręce. Przypadkiem, naprawdę tym razem, smyrnąłem go dłonią w udo. Podskoczył i w pół sekundy z moich kolan znalazł się przy drzwiach. - ups! Czekaj, to nie było specjalnie! - chciałem wytłumaczyć ten przypadkowy gest.
                -Trzymaj swoje instynkty na wodzy! Hentai! - wybiegł i zatrzasnął drzwi, ignorując moje tłumaczenia.
                Westchnąłem i ukryłem twarz w dłoniach. Teraz będę musiał go przeprosić za moje "nadpobudliwe" zachowanie... Nie wyrobię, ja to mam z nim czasem zdrowo przerąbane...
                Idę kupić jakieś kwiaty, bo gdy przyjdę z pustymi rękami, nie uzna moich przeprosin za szczere...
                ~END~

2 komentarze:

  1. Długość powalająca, ale scenka całkiem zabawna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie było za długie i w sumie nie za wiele się z tego dowiedzieliśmy, ale osobiście było niezłe i całkiem zabawne. ^.^ Tylko...gdyby było ździebko dłuższe... ;-; A tak to...Buu~!! *o*
    Właściwie...nie mam za bardzo jak się wypowiedzieć. :/
    Tak, więc pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń